Tak, oczywiście rzecz o epidemii, o zamknięciu, o tytułowym pacjencie zero, który wrócił niezdrów od córek z Niemiec. Ale przede wszystkim ten znakomity projekt wydał mi się takim studium naszej frustracji, i tej wywołanej przymusową izolacją i tej będącej nieodłączną częścią cyberprzestrzeni.
Dzięki prostemu zabiegowi, banalnemu wręcz – ale cudownie zabawnemu – wykorzystaniu filtrów dostępnych w Internecie, Wojciech Świeściak wciela się w role internatów komentujących naszą sytuację epidemiczną. I same te komentarze, nawet pozbawione komentarza czy interwencji dramaturgicznej, są wyjątkowo atrakcyjnym materiałem dla teatru. Pokazują nasze (nasze – internautów) zacietrzewienie, wiarę w spiski, czy odczucie posiadania monopolu na racje w rozmaitych sporach, zresztą, każdy, kto czytał jakiekolwiek forum internetowe, wie. Niby wszyscy wiemy, że ludzie wypisują bzdury w Internecie, ale – pokazanie tego, teatralna opowieść o tym zjawisku, jest mimo wszystko jest jakoś dojmująca, wywołuje uczucie nieznośności.
Spektakl powstał za przysłowiowe 3 złote, to kolejny bardzo udany epidemiczny projekt Szaniawskiego, zastanawiam się niekiedy – co stało na przeszkodzie, że inne polskie sceny… Ale może niech się o to martwią owe „inne polskie sceny”.
Plus znakomity Wojciech Świeściak na scenie/ekranie.
Rafał Turowski
link do źródła