Spektakl umiejętnie, trafnie i przekonująco opowiadający o doświadczeniach czasu pandemii: niepokoju, nieoswojeniu, niespójności. Ziemilski eksploruje objawy covidowej codzienności: izolację, zapośredniczony kontakt, przeniesienie świata na ekran komputera. Gra nimi dosłownie i w przenośni. Wojciech Świeściak znakomicie odnajduje się w nowej sytuacji, w której zaciera się granica między byciem sobą, kreowaniem swojej postaci w internecie i graniem na scenie. Z odpowiednią mocą dokonuje też trudnego gestu podważenia statusu widzek i widzów.
/ Przemek Gulda, INSTARECENZJA