Erudycyjny, pełen zaskakujących odniesień, ale zarazem przystępny tekst to elegia o ludziach pracy, przemielonych przez tryby kapitalizmu. Scenografia i inscenizacja umiejętnie budują klimat izolacji i narastającej desperacji. Piątka aktorów gra robotników przekonująco i empatycznie, z humorem nie wkraczającym nigdy w sferę kpiny. Ozdobą jest tu kreacja Doroty Furmaniuk: porywa, kiedy na szczudłach prowadzi rozbudowane choreografie swojego autorstwa i kiedy, ukryta i niewidoczna, gra tylko głosem.
Przemek Gulda
guldapoleca
[link do źródła]