teatr w wałbrzychu teatr w wałbrzychu
A A + A ++
ikona ikona


Dynamika, tempo, ekspresja i niewiarygodne aktorstwo zdecydowały, że dramat "Blask życia" Rebecki Gilman uznany został za najlepszą sztukę zakończonego w Katowicach IX Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje, a Mariusz Grzegorzek, reżyser wystawionego przez Teatr im. Jaracza w Łodzi przedstawienia, otrzymał Laur Konrada.

 

Za ten spektakl – niezwykle mroczny dramat o psychopatycznej parze z Alabamy, która podrywa młode dziewczyny, a później gwałci je i zabija – Mariusz Grzegorzek, wychowanek Wojciecha Hasa, zbierał już wcześniej nagrody. Jednak to Laur Konrada pasował go na mistrza reżyserii, trzynaście lat po debiucie w teatrze.

– Starałem się, by "Blask życia" nie był, jak postrzegają go niektórzy recenzenci, brutalnym obrazem życia amerykańskiej prowincji – mówił Grzegorzek, odbierając nagrodę. – Chciałem przekazać banalną prawdę, że jeśli nie będziemy się kochali, to nie będziemy też kochani. Właśnie to przesłanie docenił juror Jerzy Kalina, oddając głos na łódzki spektakl. Dynamika, tempo, ekspresja i aktorstwo, przede wszystkim Małgorzaty Buczkowskiej, zdecydowały, że kolejny głos Grzegorzek otrzymał od Jana Kantego Pawluśkiewicza. Trzeci zaś przyznał mu Eustachy Rylski. Sprawność reżyserska, ale także niezwykła umiejętność budowania napięcia i emocji, a przy tym dojrzałość pozwalająca tak sterować ekspresją aktorską, że spod warstwy brutalizmu wyłania się liryczna opowieść o rozpaczliwym poszukiwaniu miłości, zdecydowały o sukcesie Grzegorzka, który otrzymał również nagrodę publiczności.

Równie interesującym artystą Interpretacji okazał się Artur Tyszkiewicz. Wychowanek Erwina Axera i Macieja Englerta, debiutował przed dziesięcioma laty, ale porzucił teatr dla reżyserii dubbingu, prowadzenia telewizyjnych talk-shows, pisania scenariuszy. Powrócił inscenizacją "Iwony, księżniczki Burgunda" w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Triumfalnie. Z ubiegłorocznych Opolskich Konfrontacji Teatralnych wrócił z nagrodą za reżyserię dramatu Gombrowicza, w Katowicach na jego spektakl głosowali dwaj jurorzy. Janusz Głowacki był zachwycony wyobraźnią Tyszkiewicza i umiejętnością gry konwencjami, na Jerzym Treli reżyser zrobił wrażenie umiejętnością tworzenia błyskotliwego teatru, dającego świadectwo talentu i poczucia humoru.

W konkursie udział wzięli też Agata Duda-Gracz ("Prze(d)stawienie", Teatr Studio z Warszawy), Jan Klata ("Transfer!", Teatr Współczesny z Wrocławia) i Łukasz Kos ("Paw Królowej", Teatr Studyjny PWSFTviT w Łodzi).

Festiwal powiedział nam wiele o kondycji młodszej generacji reżyserów. Nie jest tak źle, ale codzienna rzeczywistość teatralna bywa o wiele gorsza. Obserwujemy niski poziom rzemiosła, spektakle są często mało przemyślane i pozbawione dyscypliny intelektualnej. Mamy do czynienia z upadkiem teatru repertuarowego, wypowiadającego się poprzez klasykę. Obaj zwycięscy reżyserzy tegorocznych Interpretacji niosą jednak nadzieję. Gdybym dysponował prawem głosu, oddałbym go na Mariusza Grzegorzka.

"Laur dla Mariusza Grzegorzka"
Danuta Lubina-Cipińska
Rzeczpospolita nr 60
12-03-2007