Niezwykłe widowisko, na miarę osobowości jaką niewątpliwie była Księżna Daisy, na zawsze zapisana w historii Wałbrzycha.
Musical Daisy, to opowieść o kobiecie. Kobiecie w podróży życia, kobiecie godzącej się na to, co jej przynosił los, matce, żonie, kobiecie po niejednej stracie. Filantropce. O kobiecie z wizją tworzenia przyszłości w jakże trudnych czasach, kiedy zadaniem kobiet było przede wszystkim błyszczeć przy mężu dla oczu świata, a nie tworzyć nowe nurty. Kobieta, która pomagała tam, gdzie widziała potrzebę, niesprawiedliwość i cierpienie. Kobieta, dla której dom, to miejsce, gdzie się jest, gdzie się go tworzy. Kobiecie o wielkich marzeniach i posiadaczce najdłuższego naszyjnika z pereł. Kobiecie cierpiącej, opuszczonej, przez jednych kochanej, przez innych nie docenianej. Po obejrzeniu spektaklu, naszła mnie ogromna ochota powrotu do pamiętników Księżnej Daisy.
Nie ma lepszego miejsca na musical o Daisy, jak Wałbrzych i ten nasz wyjątkowy Teatr Dramatyczny. Mistrzowska gra aktorska, doskonała muzyka, profesjonalny śpiew, fantastyczny ruch sceniczny, dobry tekst – wszystko się uzupełniało, tworząc spektakl o niezwykłej sile artystycznej.
Jestem oczarowana scenografią. Jak przystało na wałbrzyski teatr – zachwycił nietuzinkowym pomysłem. W odróżnieniu od przepychu zamkowych sal Książa, przepełnionej bibelotami epoki, a więc tego, czego można by oczekiwać, scenografia musicalu była bardzo oszczędna w formie. Spektakl tworzyli aktorzy, tekst, muzyka, śpiew, ruch, a elementy dekoracji i strojów subtelnie podkreślały czas, miejsce, okoliczności. Doskonale przemyślane.
Trudno wybrać najlepszą rolę, wykonanie, ale przecież nie o to chodzi. W naszym Teatrze mamy takie osobowości sceniczne, że wybranie tej „Naj” jest wręcz niemożliwe. Każdy z aktorów stworzył niesamowite kreacje.
Było i do śmiechu i do zamyślenia. Urzekł mnie wspaniały taniec poławiacza pereł. Chciało się trwać w tej chwili dłużej.
Niekończące się brawa, owacje na stojąco, okrzyki, gratulacje, oczekiwanie na aktorów podczas „After”, po to, by powiedzieć „dziękuję”, to ta niesamowita aura, która przyciąga mnie do teatru. Dzisiaj było wszystko.
Musical „Daisy” trzeba zobaczyć, poczuć, wsłuchać się i zapatrzeć. Prawdziwa uczta dla zmysłów.
Jestem przekonana, że „Daisy” zbierze wiele nagród. Łapcie bilety póki można, bo jak zespół zacznie jeździć na festiwale i zaproszenia, to nie będzie łatwo się dostać.
„Bomba tu jest. Bombastic. Bombastic und fantastic!”