Czeski reżyser przygotował adaptację klasycznego dramatu w formie dawno w Polsce nie widzianej. To przedstawienie prawie bez słów, z postaciami niemal pozbawionymi głosu i psychologii. Złożone z obrazów, czasem bardzo poruszających. Konsekwentnie trzymające się pomiędzy: powagą i groteską, współczesnością i antykiem, gwałtownością i statyką. Obsada, mocno ograniczona formalnymi regułami, robi wszystko, żeby nadać swym postaciom życie i uczucia. Współczesny rys wpisuje spektakl w kontekst toczącej się wojny na Ukrainie.
Przemek Gulda
instarecenzja
[link do źródła]