Tajemnicza "Nelly"
– Kilka nowych rzeczy w teatrze już w tym sezonie robiliśmy, ale "Nelly" to pierwsza premiera i tak naprawdę to ona będzie oficjalnym otwarciem sezonu – mówi Sebastian Majewski, dyrektor artystyczny teatru. – Natalia Korczakowska w Wałbrzychu dla naszej publiczności pracuje pierwszy raz. Ma na swoim koncie już wiele znaczących dokonań, reżyserowała: w teatrach Warszawy ("Dramatycznym", "Rozmaitości", "Narodowym"), Gdańska, Jeleniej Góry, Wrocławia.
Tekst jest w przekładzie Władysława Broniewskiego, opracowanie dramaturgii – Tomasz Śpiewak, scenografia i kostiumy Anna Met, reżyseria świateł, zdjęcia filmowe – Piotr Jarnuszkiewicz, operator kamery -Marcin Laskowski.
Z propozycją wystawienia "Nelly" na podstawie "Skrzywdzonych i poniżonych" Dostojewskiego w jej bardzo autorskiej interpretacji Natalia Korczakowska przyszła sama do wałbrzyskiego teatru.
– Dostojewski to doskonała materia dla teatru. To pisarz, który stawia swoje postaci w sytuacjach granicznych, a to dla reżysera jest zawsze w-jakimś stopniu wyzwaniem szczególnym, by móc krok po kroku wkradać się zakamarki umysłu skrojonych na potrzeby powieści postaci i odsłaniać je na oczach widzów – opowiada Natalia Korczakowska. – Widzieć je w sytuacjach granicznych i studiować ich charaktery na dodatek genialnie, jak tu, zanurzonych w emocjach.
Dlaczego "Nelly"? – Skupiam się na wątku "Nelly", ponieważ ona jest centrum dramatycznym tej historii, bo jest to ktoś, komu rzeczywiście dzieje się krzywda – mówi reżyserka. – Ktoś, dla kogo uczucie ma wagę i dla kogo ono jest najważniejsze. Zastanawiam się za Dostojewskim, analizując postaci jego dramatu, kiedy człowiekowi tak naprawdę dzieje się ta krzywda rzeczywista, a kiedy to on sam swoje niepowodzenie rozgrzebuje i to, co on przeżywa, jest jedynym nieszczęściem. To jedno z pytań, z którym spotka się tu nasz widz.
Jak zachęcić jednak widzów do wcale dziś nie tak modnej prozy Dostojewskiego? – Moja zasada zawodowa jest taka, że zabawa jest najlepszym narzędziem filozoficznym do przyglądania się interesującym nas problemom, także tym z najwyższej półki – uważa Natalia Korczakowska. – O ile w sztuce treść jest przejmująca, do czego nikt nie ma cienia wątpliwości, to zapewniam, iż podane to będzie w formie atrakcyjnej i lekkiej, o co się staram i taką mam nadzieję ja, jak i aktorzy.
"Szydzeni i poniżeni" to dzieło Dostojewskiego o nie mniejszej sile rażenia jak jego "Zbrodnia i kara" i że to XIX wieczna powieść, w której skrzywdzeni krzywdzą innych, a poniżani – poniżają. Choć tak na zwykły ogląd to oni, którzy cierpienie przerobili na własnej skórze, powinni być od tego jak najbardziej dalecy… – można napisać po obejrzeniu krótkiego, dość przejmującego fragmentu spektaklu, w którym akcja toczyła się równolegle w dwóch planach i gdzie rozmawiali ze sobą Wania (Maciej Wyczański) z Anną Andriejewną (Lidią Sznajder) oraz na ekranie Natasza (Ewelina Żak) i Alosza Jarosław Dziedzic.
Pierwszy spektakl już w piątek, 3 października.
"Tajemnicza "Nelly""
Krystyna Smerd
Tygodnik Wałbrzyski nr 39/29.09
29 września 2008