Ten monodram to poruszająco piękna opowieść o umieraniu i wymieraniu. Maciejewska ciekawie odwraca intencje Czechowa i pozwala bohaterowi odnaleźć sens jego kondycji, wpisując ją w ogólny stan świata: pokonanego, zniszczonego, szukającego kontaktu. Robi to za pomocą świetnie wykorzystanych technicznych fajerwerków, z „hologramem” Ireny Sierakowskiej na czele. Piotr Mokrzycki w imponujący sposób kumuluje w bohaterze cały smutek świata i sprawia, że jego rozpacz jest niemal namacalna.
/ Przemek Gulda, INSTARECENZJA