Nie będzie u nas Wałęsy, Balcerowicza, Kaczyńskich, Mazowieckiego, Kuronia, Geremka – obiecuje na wstępie mistrz Kaszpirowski. U nas będą zwykli ludzie i ich popkulturowe promyczki szczęścia.
Twórcy spektaklu dotrzymują słowa. „Duchologia polska” Jakuba Skrzywanka to nostalgiczny kolaż postaci, gadżetów i zdarzeń, kształtujących zbiorową wyobraźnię Polaków w okresie transformacji. Jest niedziela. W porze obiadu w przeciętnym polskim domu zaczyna się seans serialu „Dynastia”. W wyniku jakiejś historiozoficznej katastrofy z ekranu telewizora wypełzają przeróżne widziadła. Obok luksusowej i niedostępnej Alexis (świetna Natasza Aleksandrowitch) zjawia się Stan Tymiński (Michał Kosela) z teczką pełną szemranych interesów i narodowych resentymentów. Jest też zmęczony rodzimymi drogami do wolności Duch Dziejów (Piotr Mokrzycki) i wiele innych postaci. Wszyscy oni próbują po kosmicznym kataklizmie zacząć tę naszą wspólną opowieść raz jeszcze. Ale jakoś nie wychodzi. Pomimo sporej dawki humoru, doprawionej szczyptą gorzkiej refleksji nad społecznymi kosztami bezkrwawej rewolucji. Chwilami barwny i zajmujący, czasem znów nużący i chaotyczny, blaknie ów polski sen w naszej zbiorowej pamięci. Cudów nie ma – beznamiętnie podsumowuje telewizyjny Uzdrowiciel (znakomita Irena Wójcik). I właśnie jego trzeźwy sceptycyzm jest w tym wałbrzysko-zagłębiowskim spektaklu najbardziej oczyszczający»