teatr w wałbrzychu teatr w wałbrzychu
A A + A ++
ikona ikona

 

"Oskar i pani Róża" w reż. Andrzej Szubskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze MW [Michał Wyszkowski] w Wiadomościach Wałbrzyskich.

«Spektakl "Oskar i pani Róża" – najnowsza premiera Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego – we wszystkim jest wyjątkowy. Powstał ze składki, wyreżyserował go aktor, a scenografia mieści się w małym samochodzie. Dlaczego zatem ogląda się go tak dobrze?

Recenzje teatralne zwykle kończy się lub rozpoczyna frazą "serdecznie polecamy". W tym przypadku tak nie będzie. Nie dlatego, że przedstawienie jest słabe czy nudne. "Oskara", ze względu na wagę tematu jaki podejmuje i okoliczności w jakich powstał, ot tak nic można po prostu anonsować. Należy zobaczyć i samemu wyrobić sobie opinię.

My, możemy jedynie zachęcić do odwiedzenia "Szaniawskiego".

Zwłaszcza, że "Oskar i pani Róża" to pierwsza w historii teatru koprodukcja. Spektakl powstał dzięki współpracy gospodarza, Urzędu Miasta Wałbrzycha, firm "Pakt" i "Camela" oraz lokalnego oddziału Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej. To pierwsza wyjątkowość, z której radości nie krył dyrektor artystyczny sceny Piotr Kruszczyński. Wszak połączenie sztuki z biznesem to na całym świecie norma. Kolejna wyjątkowość to "Wielka sztuka codziennej pomocy". Serduszko z takim napisem, celowo nawiązujące do akcji Jurka Owsiaka, otrzymują wszyscy kupujący bilet na przedstawienie. 2 złote z jego ceny przekazane zostanie na powstające właśnie wałbrzyskie hospicjum. To właśnie od ludzi zajmujących się jego budową wysyła idea zrobienia sztuki.

Trzecia, chyba największa wyjątkowość to sam spektakl. Reżyserii podjął się, znany doskonale z wielu ról na scenie naszego teatru Andrzej Szubski. Tekst "Oskara i pani Róży" to samograj, niesie wspaniale jednak reżyserowi udało się "wycisnąć" z niego to co najważniejsze. Z pewnością nie było to łatwe. W oryginale, główna rola to mały chłopiec, w wałbrzyskiej inscenizacji z powodzeniem wciela się w niego Aleksandra Cybulska. Dziecko jednak też jest. W symbolicznych momentach pojawia się na scenie wyłoniony z castingu Kamil Kobyliński (na zmianę z Oskarem Maruńskim). Obsadę uzupełnia Lidia Michałuszek. Do tego dodać należy skromną, ale doskonale dobraną scenografię autorstwa Izy Toroniewicz. Podwyższenie, łóżko, porozrzucane origami. To wszystko gra wspólnie z aktorami, buduje klimat przedstawienia. Zwłaszcza, że widownia ustawiona jest wprost na scenie, co skraca dystans. Nie tylko ten fizyczny.

O treści pisać nie będziemy. Zwłaszcza, że popularność jaką cieszy się w naszym kraju książeczka Erica- Emmanuela Schmitta sprawia, że jest ona powszechnie znana. Powtórzymy jedynie: należy zobaczyć i…»

"Oskar, Róża i…"
MW [Michał Wyszowski]
Wiadomości Wałbrzyskie nr 41/09.10
16-10-2006