teatr w wałbrzychu teatr w wałbrzychu
A A + A ++
ikona ikona

Wspinamy się na ostatnie piętro wałbrzyskiego domu towarowego stojącego przy skrzyżowaniu ulic Słowackiego i Drohobyckiej, ledwie kilka minut pieszo od miejskiego Rynku. Do wnętrza białej, pustej sali na samej górze gmachu zaprasza nas performer (Czesław Skwarek). Balansując pomiędzy zawadiacką uprzejmością a przesadną grzecznością wpuszcza publiczność do sali, pozwala odwiesić kurtki i torby oraz zachęca do rozejrzenia się po zaaranżowanym wnętrzu.

W jasnej przestrzeni oświetlonej niemal wyłącznie przez zachodzące słońce rozwieszono kilkadziesiąt sporych rozmiarów grafik. Są wśród nich rozpikselowane portrety, wysokiej jakości grupowe zdjęcia uśmiechniętych ludzi, fotografie architektury i plany przestrzenne domu towarowego, w którym się znajdujemy. Jest też fragment Fausta (w oryginale) i kolekcja cytatów o inności, tolerancji i Holokauście sklejona na kształt rozsypującej się książki. Skwarek zaprasza, byśmy się przyjrzeli zdjęciom, tekstom i stosikowi książek. Po chwili, w otoczeniu dokumentów, aktor rozpoczyna swoją opowieść – historię o dobrym człowieku, którego w żydowskiej tradycji określić można mianem mensch – komplementem o wielkiej wadze.

Salman Schocken, żydowski przedsiębiorca, wokół którego toczy się opowieść, był przed II wojną światową właścicielem jednej z największych sieci handlowych w Niemczech, w ramach której posiadał aż dwadzieścia domów towarowych. Schocken dbał o funkcjonalne wnętrza swych sklepów, ale też o to, by ich bryły dobrze wyglądały na tle miasta. Były wśród jego sklepów gmachy odważnie zaprojektowane – te w Norymberdze, Stuttgarcie i Chemnitz stały się drogowskazami dla architektury późnych lat 20. XX wieku. W każdym z nich znaleźć można było różnorodne towary, a obsługa była przygotowana na współpracę z klientami na najwyższym poziomie. Jednym z wzniesionych specjalnie na potrzeby sieci handlowej budynków był dom towarowy w Waldenburgu, otwarty w październiku 1929 roku. Ten sam, w którym grany jest wałbrzyski Mensch.

Tekstem scenariusza Skwarek zachwala działalność Schockena – nie potrzebuje jednak uciekać się do frazesów i dętych słów. Wystarczają mu fakty. Wtórują im przygotowane materiały graficzne: na jednej z plansz znaleźć można kilka Zasad Przewodnich dla Pracowników Sprzedaży w domach Towarowych Schocken. Zasada IX brzmi np.: Sprzedawca nigdy nie powinien nikogo faworyzować. Klienci uznają za przyjemne, że wszystkim poświęca się taką samą uwagę, niezależnie od tego, czy dokonują dużych czy małych zakupów. Klient z małymi potrzebami jest ważniejszy niż jednorazowy nabywca dużych przedmiotów.

Zagłębiamy się wraz ze Skwarkiem w życiorys kupca. Zwracają w nim uwagę pionierskie pomysły, np. nowatorskie rozplanowanie powierzchni handlowej czy niespotykana dbałość o zatrudnionych ludzi (z myślą o osobach pracujących w domu towarowym w Waldenburgu Schocken kupił pensjonat, do którego mogli pojechać, by wypocząć podczas urlopu). Jednak zamożny niemiecki Żyd, o którym opowiada się przy pomocy słów, obrazów i metafor, był nie tylko prekursorem nowoczesnego handlu. W pewnym momencie swego życia stał się również wydawcą (publikował m.in. dzieła Franza Kafki i Waltera Benjamina) oraz współtwórcą syjonistycznego czasopisma „Der Jude” (wspólnie z Martinem Buberem). Bez wątpienia był on mensch, człowiekiem godnym podziwu i szacunku, pracowitym i prawym.

Gdy już-już wydaje się, że przygotowano dla nas spektakl o kapitalizmie z ludzką twarzą, zapraszani jesteśmy do wydzielonego pomieszczenia, gdzie wydarza się druga, krótsza część przedstawienia. Skupieni wraz z wykonawcą wokół schematu obozu w Gross-Rosen jesteśmy świadkami prezentacji człowieka, który był nie-mensch – Josefa Mengele. Jego krótki biogram i słowa brzmiące jak osobista opinia twórców spektaklu wyświetlane są z projektora, jakby Mengele nie był godny tego, by do opowiedzenia jego życia angażować struny głosowe i ciało żywego człowieka. Z myślą o tym, że każdy może być mensch lub nie-mensch widownia jest zostawiana.

Rewelacyjny jest pomysł wyjściowy na spektakl. Czesław Skwarek z lekkością wchodzi w estetykę wykładu performatywnego, z wielkim wdziękiem i charyzmą skupia uwagę publiczności na kolejnych grafikach aranżujących przestrzeń gry, umiejętnie odsyła do pamięci miejsca i historii lokalnej. Całość wydaje się gęstsza z każdym kolejnym wypowiadanym przez niego zdaniem.

Schocken w tej narracji jawi się jako wzorcowy Żyd: człowiek twórczy, dobroczynny, zmieniający świat i realizujący w życiu filozoficzną regułę tikkum olam również przywołaną w spektaklu. Wrażenie pełnego zrozumienia i przyjemność z samodzielnego łączenia poszczególnych elementów przedstawienia psuje jednak część druga, deklaratywna i naiwnie upraszczająca okrucieństwo Mengele. Wobec bogactwa i atrakcyjnej kompozycji części poświęconej Schockenowi końcówka, mimo przejmującej tematyki, jest blada emocjonalnie i brakuje jej artystycznej siły oddziaływania.

Mensch nie jest przedstawieniem na scenę. Swoją siłę czerpie z tego, że grany jest właśnie w tym szczególnym domu towarowym. Koncepcja Michaelsa i Gorczycy odświeżyła popularny kilkanaście lat temu nurt prezentacji przedstawień w miejscach nieteatralnych. Wzbogacony o akcenty pamięci lokalnej i zakotwiczony w architekturze miejsca Mensch jest też niesamowicie szczerą wypowiedzią artystyczną. A szczerość ta pozwala wybaczyć mu uproszczenia narracyjne.

Hubert Michalak
teatrologia.info
link do źródła